Pierwszy w bieżącym roku rajd KTP „Horyzont” (12.01.2019 r.) zgromadził na starcie dziesięciu miłośników pieszych wędrówek. Tym razem czekała na nas dosyć urozmaicona trasa. Pierwsze kroki skierowaliśmy w stronę Wisły. Minęliśmy stanicę WOPR „Salina”, a następnie przeszliśmy czerwonym szlakiem w stronę Otorowa. Tam zatrzymaliśmy się najpierw przy pomniku upamiętniającym niemiecką zbrodnię z okresu II wojny światowej. Dalsze kroki skierowaliśmy w stronę domu popularnie nazywanego „Czarną Warszawą”. Ten stary, osiemnastowieczny budynek pełnił niegdyś funkcję spichlerza. Pierwsi lokatorzy którzy w nim zamieszkali, pochodzili podobno z okolic Warszawy. Jeżeli dodamy do tego kolor ścian, to możemy się domyślać skąd wzięła się nazwa tego obiektu.
Kolejne kilometry wiodły nas na południe. Pierwszy postój zorganizowaliśmy w Rudach, w wiacie dla turystów. Następnie weszliśmy głębiej w las. Ponownie dopisała nam pogoda. Nie doskwierał wiatr, w pewnym momencie zza chmur wyjrzało nawet słońce. W takich okolicznościach wyśmienicie wędruje się leśnymi drogami z lekka przyprószonymi śniegiem. Tymczasem droga którą szliśmy wyraźnie się zmieniła. Zamiast ziemi pojawiły się betonowe płyty. Był to znak, że wkrótce wejdziemy na teren wsi Wypaleniska. Z miejsca, w którym niegdyś tętniło życie, znajdowały się liczne gospodarstwa, sklep oraz szkoła zostały już niestety tylko wspomnienia. Wyrokiem dla Wypalenisk stało się zlokalizowane nieopodal wysypisko śmieci. Pusta otwarta przestrzeń sprawiała smutne wrażenie. Jedynie niewielka kapliczka znajdująca się w pobliżu drogi, wskazywała że ktoś jeszcze o tym miejscu pamięta.
W drogę powrotną udaliśmy się korzystając z żółtego szlaku „Puszczańskiego”. Następnie przy pomocy czarnego szlaku doszliśmy do Rud. Od tego momentu maszerowaliśmy leśnymi nieoznakowanymi drogami. Do Solca weszliśmy od strony ulicy Leśnej. Meta naszego rajdu miała miejsce przy soleckim dworcu PKP. Łącznie podczas rajdu pokonaliśmy ponad 18 kilometrów. Łukasz Wojtecki